czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 10.

5 lipca
Is

Od razu w zeszły piątek wróciłam do Stanów. Miałam dość Malik'a, po prostu działał mi na nerwy. Przespał się ze mną, by po tym powiedzieć mi, że bierze ślub z Perrie. Nadal jestem wściekła na tego skurwysyna. Jak on mógł !? Podniosłam się i spojrzałam na zegarek. 3:17. Wybiegłam z pokoju i na całe szczęście zdążyłam dobiec do łazienki, by po chwili z moich ust wylał się niemiłosiernie śmierdzący płyn. Od dobrych trzech dni wymiotuje i wszyscy mówią mi, że to jakieś jebane zatrucie. Ja tam im nie wierzę, więc bez wiedzy Penelope i Nicholas'a umówiłam się do lekarza. No bo co by powiedzieli ? Byłam w Londynie, Malik mnie przeleciał, a teraz chce mi się rzygać. Cholera sama się boję. A jeśli to rzeczywiście coś poważnego ? Spłukałam wodę i wróciłam do łóżka. Niestety nie mogłam zasnąć. Było mi tak cholernie niedobrze. Nadal nie mogę uwierzyć, że poprosił Perrie o rękę. Po co on to robi ? Przecież znam go i dobrze wiem, że jej nie kocha. To bez sensu ! Wzięłam do ręki i napisałam sms'a do Niall'a.

 
 

20 minut czekałam na odpowiedź i dostałam tylko szybką wiadomość. Będą o 10.
 
*
 
Nie mogłam określić czy byłam zadowolona, czy jednak rozczarowana wynikami badań. Z jednej strony było mi trochę smutno, a z drugiej byłam szczęśliwa. Sama nie wiem. Dochodziła godzina 11 i wraz z Kim byłyśmy w drodze do hotelu chłopaków. Czy opłaca się w ogóle mówić Malik'owi, że miałam podejrzenia, iż jestem w ciąży ? Po co mu ta informacja ?
-Mówiłaś Nick'owi, że byłaś u lekarza ?-zapytała Kim.
-Żartujesz ?-posłałam jej spojrzenie pełne zdenerwowania.-Oczywiście, że nie!
-A co jeśli na serio zaszłabyś w ciążę z Zayn'em ? Co byś powiedziała Nicholas'owi ?
-Wtedy powiedziałabym, że to jego dziecko i bym musiała jakoś z tym żyć. Wyobrażasz sobie co Zayn by zrobił ? Dwójka dzieci, dwie dziewczyny ..-zaśmiałam się na samą myśl o tym. Rzeczywiście wtedy nie miałby łatwo. Tylko nadal zastanawia mnie, czy Perrie ma dziecko z nim. Jak dla mnie wygląda na sztuczną lalkę.
-Spójrz, wszędzie już o tym piszą-podała mi telefon. "Zayn Malik i Perrie Edwards zakładają rodzinę, szykuje się ślub"
-Żałosne-przewróciłam oczami i oddałam jej iphone'a. Doszłyśmy do hotelu. Cała się trzęsłam. Byłam na niego na maxa wkurwiona za to, co stało się tydzień temu. Jednak musiałam z nim porozmawiać. Wjechałyśmy windą na ostatnie piętro i weszłyśmy do ich apartamentu. Zastałyśmy w salonie tylko Niall'a i Harry'ego. Przywitałyśmy się z nimi, a Niall skierował mnie do pokoju Malik'a. Głęboko westchnęłam i zapukałam. Usłyszałam ciche 'proszę' i powoli nacisnęłam klamkę.
-Isabell-był w szoku, kiedy mnie zobaczył. Cholera.
-Cześć Zayn-uśmiechnęłam się nerwowo. Wstał z łóżka i podszedł do mnie bliżej.
-Co tu robisz ?-zapytał.-Myślałem, że jesteś na mnie wściekła.
-Po prostu muszę Ci coś powiedzieć-przygryzłam dolną wargę.
-Is, co się dzieję ?-byłam cholernie zdenerwowana. Bałam się jak on na to może zareagować.
-Ja .. j-ja .. jestem w ciąży-spojrzałam mu w oczy. Zmartwiłam się trochę, a mulat poszerzył swój uśmiech.
-No to gratulacje-przytulił mnie.-Co na to Nick ?
-Zayn, nie rozumiesz-nie miałam zamiaru się cieszyć, nie było mi do śmiechu.-Nie robiłam nic z Nicholas'em-spojrzałam mu w oczy. Rozszerzył je i odwrócił się, a po chwili usiadł na łóżku i złapał się za głowę.-Zayn ..
-Pewna jesteś ?-podniósł głowę, a jego głos był .. to nie był ten głos, którym zawsze zwracał się do mnie. Był zbyt głośny i było w nim zbyt dużo gniewu.
-Byłam dziś u lekarza-usiadłam obok niego.
-Przestań płakać-powiedział ostrym głosem i otarł łzy z mojego policzka.
-A co mam do cholery robić ? Zniszczyliśmy sobie tym życie-zcisnęłam szczękę. Byłam cholernie zła. Mam przecież dopiero pieprzone 19 lat ! I sama nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać. Oczywiście, jak każda dziewczyna marzyłam by kiedyś założyć rodzinę i urodzić dziecko, ale nie sądziłam, że urodzę je jako nastolatka !
-I co będzie dalej ?-spojrzałam na niego.
-Każdy pójdzie w swoją stronę-szepnął i otworzył drzwi od pokoju.

12 lipca
Is

Nie byłam z siebie dumna. Nie miałam jednak innego wyboru. Usunęłam ciążę. Nienawidzę siebie. Żałuję, że to zrobiłam, żałuję, że nikt mi tego nie odradził. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Jednak z dzieckiem nie mogłabym normalnie żyć. Mam dopiero 19 lat i to byłby naprawdę duży problem. Nie chce na razie tego. Sama jeszcze nawet nie wiem co jest dla mnie dobre i kogo tak naprawdę kocham. To znaczy .. Zayn i Perrie biorą ślub, ja mam Nicholas'a i chce, by już tak na zawsze zostało. Mogę się pogodzić z tym, że Malik do końca życia będzie z osobą, która tak naprawdę go nie kocha. Przecież każdy związek w XXI wieku tak wygląda. Był piątek, a ja kończyłam zajęcia z fortepianu. Nie miałam na nic ochoty. Byłam wściekła, a zarazem rozczarowana samą sobą. Zabiłam życie i jestem tego świadoma. Postąpiłam źle. Jak na ten moment nie miałam innego wyjścia. W niedzielę, dokładnie 14 minie miesiąc odkąd ja i Nicholas jesteśmy razem. Nie mogę uwierzyć, że jestem w Nowym Yorku tak krótko, a już tyle się wydarzyło .. Nie mogę w to wszystko po prostu uwierzyć. Czas tak szybko leci.
-Is, co myślisz o tej ?-z zamyśleń wyrwał mnie głos Kim, która wpakowała do przymierzalni z 20 sukienek i zaczęła je przymierzać. Mieliśmy lecieć w sobotę do Londynu na ślub Zayn'a. Strasznie bardzo chcę tam być, doprawdy.
-Weź lepiej tę-skrzywiłam się i wskazałam na kremową sukienkę, która wisiała na wieszaku tuż obok mnie. Kim posłała mi delikatny uśmiech i wróciła do przebieralni. Chodziłam po sklepie i również przyglądałam się sukienkom. Cholernie nie chciałam iść na ten ślub. Z drugiej strony chciałam przerwać całą ceremonię i wykrzyczeć, że to ja powinnam być na miejscu Perrie. Sama nie wiem dlaczego ciągle okłamuje Nicholas'a. On jest dla mnie za dobry. To fantastyczny facet, nie zasługuje na niego. On nie zasługuje na tyle kłamstw z mojej strony. Jestem beznadziejna.-Kim, nie kupuj sukienki-odezwałam się, kiedy poczułam jej obecność i odwróciłam się do niej.-Sama polecę do Londynu, ślubu nie będzie-powiedziałam stanowczo.
-Chyba żartujesz-zaśmiała się i podeszła do lustra.
-Mówię prawdę. Nicholas nie zasługuje na kłamstwa z mojej strony, zerwę z nim i powiem w końcu Zayn'owi co do niego czuję-postanowiłam.
-Śmieszna jesteś. Powiesz mu to dzień przed ślubem ? Szybka jesteś, znienawidzi Cię-zaczęła znów się śmiać. Pomysł był rzeczywiście głupi. Jednego byłam pewna. Dziecko nie jest Zayn'a, a on sam oświadczył się Perrie, tylko po to, by zrobić mi na złość. Znam go aż za dobrze i przejrzałam różowowłosą barbie.-No i jesteś pewna, że chcesz zranić Nicholas'a ?-oczywiście, że nie. Nie chce go zranić. Po prostu muszę. Kocham go, nie przeczę. Problem w tym, że .. Zayn, to jest "ten".
-Mam samolot za godzinę, pójdę się zbierać-posłałam jej przeprosinowy uśmiech.
-Nie spierdol sobie życia-puściła mi oczko. Przewróciłam oczami i wyszłam ze sklepu. Złapałam taksówkę, a po 30 minutach dotarłam na lotnisko. Nie miałam już wyjścia. Musiałam lecieć do Londynu. Zanim jednak wsiadłam do samolotu zauważyłam Nicholas'a. Co on robił na lotnisku ? Nie zostało mi dużo czasu. Hmm .. musiałam z nim porozmawiać. Prędzej czy później.
-Wyjeżdżasz ?-zapytał.
-Zostawiłam coś w Londynie-spojrzałam mu w oczy.
-Co takiego ?
-Miłość.-powiedziałam stanowczo. Domyślił się, że chodzi o Zayn'a.-Nicholas, kocham Cię, ale ..
-Rozumiem-zaśmiał się.-Powodzenia, pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć-pocałował mnie w czoło.-Leć-puścił moją dłoń i odszedł.

*

Kiedy wysiadłam z samolotu kompletnie nie wiedziałam co zrobić. Zaczęłam chodzić bez celu po lotnisku, aż w końcu pewien samochód przykuł moją uwagę. Po chwili wysiedli z niego Harry i Niall. Momentalnie rozpromieniłam się i pobiegłam w stronę moich przyjaciół.
-Jak dobrze was widzieć-przytuliłam się do nich.
-Nawet nie wiesz jacy jesteśmy Ci wdzięczni-odezwał się Niall.
-Tylko Ty możesz przemówić mu do rozumu, Ty jedna możesz przekonać go, by nie brał z nią ślubu-dodał Harry. Rzeczywiście, mieli racje. Zayn był cholernie uparty i nie słuchał chłopaków. Chciał ożenić się z nią, tylko dlatego, by pokazać mi ile tracę. Skurwysyn. Wsiedliśmy do czarnego Range Rover'a i postanowiliśmy spotkać się całą paczką, by porozmawiać. Zatrzymaliśmy się przy Starbucks'ie, a tam spotkaliśmy nasze dwie pary.
-Jak dobrze, że jesteś-odezwał się Lou przytulając mnie mocno.
-Od wczoraj nie widzieliśmy Zayn'a. Wraz z Perrie ciągle przygotowują wszystko na jutrzejszy dzień-usłyszałam głos Danielle. Cholera. A co jeśli on mnie jednak nie kocha ? Co jeśli oświadczył się Perrie, bo to z nią chce dzielić resztę życia, co wtedy ?
-To Zayn-szepnął Liam wyciągając z kieszeni telefon. Położył go na środku stolika i włączył głośnik.



krótki może trochę, ale 11 będzie dłuższy, jeśli naprawdę będziecie komentować :) dzisiaj wyjątkowo bez zdjęć w rozdziale, bo nie mogę ich dodać :/ spróbuję to naprawić. dodaję jednak teraz, bo w tak krótkim czasie aż 4 osoby napisały. może to niewiele, ale kocham was ! <3 do następnego ;) - Alex :)

 

10 komentarzy:

  1. Geeeeeeeenialne ;)) xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się zgodzić z anonimkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to. Mam nadzieje ze Zayn w koncu zmadrzeje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie mg uwierzyć, że usunęła - na twoim miejscu pociągnęłabym ten wątek i zrobiłabym, że poroniła, bo skoro ma wyrzutu po aborcji. No cóż, element zaskoczenia !
    Przejrzała na oczy i zrozumiała, że Zayn to ten "jedyny" !
    Mam nadzieję, że do ceremonii zaślubin nie dojdzie ;D. Od początku podzielałam podejrzenia Is z tym, że to nie dziecko Malika.
    Ciekawe po co Zayn zadzwonił ?
    Dawaj nexta bo opowiadanie jest genialne.
    Isiia.


    ______________________

    Serdecznie zapraszam do siebie na nowości :
    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/ Rozdział XVII
    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/ Rozdział IV
    + http://dear-cousin.blogspot.com/ Rozdział I
    + http://tweens-truth-hurts.blogspot.com/ Prolog.
    Liczę na twoją opinię ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze nie jestem dobra w ciągnięciu takich rzeczy, ale obiecuję, że jeśli będzie jeszcze coś takiego, to się postaram ;)

      Usuń
  5. Wow, ciekawe czy Zayn jednak ożeni się z Perrie. Nicholas zachował się w porządku. Czekam na kolejny rozdział:) Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. rozdział świetny:):)
    z niecierpliwością czekam na następny...
    pozdrawiam xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. JESSSSSSSSU, GENIALNY ROZDZIAŁ KOCHANA :D
    ALE NAM NAMIESZAŁAŚ! JAKI ZWROT AKCJI. JESTEM Z CIEBIE DUMNA. HAHAHAHHA :*
    DAWAJ KOLEJNY <3

    OdpowiedzUsuń