czwartek, 16 maja 2013

Rozdział 5.

Is

Siedziałam w samolocie i słuchałam muzyki. Nie mogłam uwierzyć w to, że moje marzenia z dzieciństwa właśnie się spełniają. Studia muzyczne w Nowym Yorku. Nie sądziłam, że uda mi się dostać do MUNY. Po prostu nadal ciężko mi jest w cokolwiek wierzyć. To było to, czego pragnęłam. Ciężko jednak rozstawać się ze wszystkimi. Zayn, Kim, Nina. Nawet chłopacy oraz Danielle, Eleanor i ludzie ze szkoły. Musieliśmy zwolnić Edward'a i jego żonę ze względu na to, że nasz dom przez następne kilka lat pozostanie pusty. Ojciec podobno posiedzi rok w jednym kraju, a mi kupił dom w Nowym Yorku. Mam nadzieję, że w Nowym Yorku znajdę ludzi, z którymi się dogadam. Coś czuję, że najprędzej będą to ludzie z uniwersytetu. Muzyka w końcu łączy ludzi. Wyjęłam słuchawki z uszu i przyjrzałam się chłopakowi, który siedział obok mnie. Nie mieliśmy nawet szansy się zapoznać. Pomyślałam, że skoro leci do NY, to możemy się jeszcze spotkać. Chłopak również spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Alex-podał mi rękę.
-Is-uścisnęłam ją.-Tak zapytam: w jakim celu jedziesz do Nowego Yorku ?
-Wracam do nauki-odpowiedział.
-O, gdzie się uczysz ?-zaciekawiłam się.
-W Music University New York-wyjaśnił.
-Serio ? Właśnie tam zaczynam naukę od tego roku-uśmiechnęłam się.-Ile lat już tam jesteś ?
-Teraz będzie trzeci rok-zamyślił się chwilę, po czym odpowiedział.-Wiesz, w MUNY rok trwa trochę inaczej niż na normalnych uczelniach. Zaczynasz gdzieś tak maj/czerwiec, a kończysz rok w marcu-odezwał się po chwili.
-Tym lepiej-stwierdziłam.-A Ty mieszkasz w Nowym Yorku ?-zaciekawiłam się.
-Tak, mieszkam z braćmi-wyjaśnił.
-To co robiłeś w Londynie ?-ciągle zadawałam pytania.
-Miałem wakacje, postanowiłem odwiedzić rodzinę-uśmiechnął się.
-A ile Twoi bracia mają lat ?-zaciekawiłam się.
-Z tego co mi się wydaje, to jeden jest w Twoim wieku. Właśnie zaczyna swój pierwszy rok w MUNY.
-On też ?
-Tak. Drugi mój brat też będzie zaczynał 1 rok w MUNY.
-Bliźniacy ?-zdziwiłam się.
-Nie aż tak podobni-zaśmiał się.
-Ale chyba wasza rodzina ma jakiś wrodzony talent-uśmiechnęłam się.-Na czym grasz ?
-Perkusja, gitara, fortepian, ogarniam też nawet saksofon, a Ty ?
-Gitara, perkusja, skrzypce, saksofon, flet ..-zaczęłam wymieniać.
-Wow-uśmiechnął się.-Wybacz, ale wyglądasz mi na pianistkę-spojrzał na mnie pytająco.
-Aż tak widać-zaśmiałam się-Nie gram na paninie od kilku lat-wyjaśniłam.-Sprawy rodzinne-dodałam widząc niepewność chłopaka. Przez całą drogę do Nowego Yorku rozmawiałam z Alex'em. Opowiadał mi o MUNY i swoich dwóch latach na tej uczelni. Mówił o NY, o tym jacy są jego bracia. Sama też wyjaśniłam mu o co chodzi z moją sytuacją z pianinem, o rodzinie, o tym, jaki jest Londyn. Rozmawialiśmy aż do lądowania w Nowym Yorku. Potem pożegnałam się z Alex'em licząc, że na pewno jeszcze się spotkamy. Odebrałam walizki i złapałam taksówkę, podając facetowi adres do mojego nowego domu. Znalazłam się tam po około 40 minutach. Okolica była dość spokojna jak na Nowy York, nie było tu aż takiego wielkiego ruchu. Z tego co wiem, nie miałam daleko do uczelni, sklepów, czy innych tego typu budynków. Westchnęłam głośno widząc mój nowy dom. Tata zdecydowanie za bardzo się stara. Przeszłam przez furtkę i wyjęłam z torebki klucze, które otrzymałam wcześniej od taty. Otworzyłam drzwi, a walizki zostawiłam od razu przy drzwiach. Zaczęłam biegać po domu i oglądać wszystkie pomieszczenia. Moją uwagę przykuła szczególnie kuchnia, w której paliło się światło i wydobywał się niesamowity zapach.
-Tata !?-zdziwiłam się, widząc go krzątającego się po kuchni.-Co Ty tu robisz !?
-Cześć słońce-przytulił mnie.-SPokojnie, jestem tu tylko na tydzień-dodał.
-Dlaczego na tak krótko ?
-Czekam, aż skończy się budowa mojego domu w Paryżu-wyjaśnił.
-Przeprowadzasz się na rok do Paryża ?-odsunęłam się i zapytałam lekko zdziwiona, ale też zażenowana.
-Tak skarbie, mam tam teraz najwięcej pracy. Chociaż możliwe, że będę wpadał często tutaj-odpowiedział patrząc na mnie mało zadowolony.-Przykro mi.
-W porządku-udałam, że mnie to nie obchodzi. Przyzwyczaiłam się do tego. Ojca przynajmniej widuje czasem. Kobiety, która mnie urodziła nie widziałam parę lat.-Chyba znalazłam przyjaciół-odezwałam się podążając za nim do salonu.
-Serio ? Już ?-uśmiechnął się.
-Tak, poznałam w samolocie chłopaka z MUNY, ma dwóch braci w moim wieku, którzy też zaczynają naukę tam.-wyjaśniłam. Rozmawiałam z tatą jeszcze jakiś czas i poszłam do mojego nowego pokoju, by rozpakować walizki. Kiedy skończyłam dochodziła godzina 23. Jutro miałam iść na uczelnie, więc postanowiłam się wyspać.

*21 maja*

Ze snu wyrwał mnie dość głośny dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go spod poduszki i przetarłam oczy, by lepiej widzieć. Nadal byłam zaspana. 'Cześć, piszę tak dla przypomnienia, za pół godziny pierwsze zajęcia ze śpiewu, spiesz się. Alex ;)'. Przypomniałam sobie, że przecież wczoraj wymieniliśmy się numerami. Przeczytałam jeszcze raz sms-a i zerwałam się z łóżka na równe nogi.
-Tato, zrób mi kawę !-krzyknęłam i pobiegłam do garderoby. Wybrałam szybko jakieś ubrania, a następnie poszłam do łazienki umyć zęby i rozczesać włosy. Wzięłam jeszcze torebkę z potrzebnymi rzeczami i zbiegłam na dół. Upiłam łyk kawy, zrobionej przez tatę i pożegnałam się z nim. Zaklęłam cicho, wiedząc, że zostały mi tylko 4 minuty. Znałam dokładnie drogę, na uczelnie, nie miałam daleko. Biegłam ile sił w nogach, by nie spóźnić się na pierwsze zajęcia. Będąc już przy drzwiach zderzyłam się z jakimś chłopakiem. Przeprosiliśmy siebie nawzajem i oboje weszliśmy do środka.
-Spóźnieni-rzucił facet, który zapewne był nauczycielem od śpiewu.-Imiona ?-zapytał.
-Isabell-odpowiedziałam pierwsza.
-Nicholas-odezwał się chłopak.
-Śpiewacie jako pierwsi-nauczyciel spojrzał na nas surowo i kiwnął głową w stronę mikrofonów, które stały na scenie. Z chłopakiem pospiesznie ruszyliśmy w ich kierunku. Coś czuję, że na tych lekcjach nie będzie łatwo.-Macie minutę, na wymyślenie czegoś-odezwał się facet.
-To musi być coś, co oboje dobrze znamy-spojrzał na mnie chłopak.
-Umm .. na pamięć znam tylko moje piosenki-przygryzłam wargę niepokojąc się.
-Szybko się uczę, masz tekst ?-posłał mi uśmiech.
-Pewnie-odetchnęłam z ulgą i wyjęłam z torebki kartkę z tekstem jednej z moich piosenek. Padło na "I'm yours".
-Czy panienki są gotowe ?-zakpił z nas nauczyciel patrząc wyczekująco.
-Tak-odezwał się chłopak. Spojrzałam na niego z niepokojem. Wolałam zacząć, by wiedział jaka jest melodia. Zaśpiewałam pierwszą zwrotkę, a chłopak bez problemu dołączył się do refrenu, następnie śpiewając dalszą część samodzielnie. Śpiewając staliśmy na przeciwko siebie i szeroko uśmiechaliśmy się. W połowie piosenki zostawił kartkę i śpiewał tak, jakby znał utwór od lat.
-Usiądźcie-nakazał nauczyciel, kiedy skończyliśmy.
-Byłaś niesamowita !-spojrzał na mnie chłopak i nie przestawał się uśmiechać.-I ta piosenka .. wow. Jesteś świetna.
-Dzięki-jego energia udzieliła mi się i również zaczęłam się przyjaźnie uśmiechać.-Ty też wspaniale śpiewasz-dodałam.

~*~

Kończąc zajęcia ze śpiewu wyszłam z uczelni o 14. Byłam zadowolona z siebie i z dzisiejszego dnia. Sądzę, że dobrze mi poszło, a pan Paul nawet mnie polubił. Na szczęście. Nie mogę się już doczekać jutra, zajęć z gitary, czy jeszcze innych. To strasznie mnie nakręca. Cały czas myślę o piosence wykonanej z tamtym chłopakiem. Coś mi się wydaje, że będziemy widywać się częściej.
-Is-usłyszałam swoje imię i odwróciłam się. Zauważyłam tego chłopaka zbiegającego ze schodów, które znajdowały się przed wejściem do budynku.
-Cześć-uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
-Może wybierzemy się na kawę ?-zaproponował.
-Właściwie powinnam wracać, ale ..-przygryzłam dolną wargę i westchnęłam cicho.
-Ładnie proszę-stanął naprzeciwko mnie i znów uśmiechnął się w ten magiczny sposób.
-Dobrze, chętnie pójdę-zdecydowałam się szybko. Nie potrafiłam mu odmówić. Wydawał się naprawdę przyjazny.
-Czyli jesteś z Londynu ?-zapytał, kiedy już siedzieliśmy w kawiarnii.
-Tak. A Ty od kiedy mieszkasz w Nowym Yorku ?
-Właściwie od niedawna. Może ze 4 lata no i mieszkam z braćmi. Rodzice mieszkają w UK-wyjaśnił.
-Zaraz .. masz może brata, który ma na imię Alex ?-zaciekawiłam się.
-Tak, to mój starszy brat-spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Spotkałam go wczoraj w samolocie-uśmiechnęłam się.
-Ah, taaak. Mówił właśnie coś o Tobie ..-zagłębił się w myślach.
-Całkiem dobrze mi się z Tobą rozmawia-przyznałam.
-I wzajemnie-uśmiechnął się.
-Jak Ty to robisz ?-zaczęłam się śmiać.
-Ale co ?-zapytał rozbawiony.
-No ten uśmiech. Jest fantastyczny-przyjrzałam mu się, na co odpowiedział kolejnym zniewalającym uśmiechem. Zakryłam oczy dłońmi i zaczęłam się śmiać.
-Przepraszam, spróbuję tego nie robić-spoważniał.
-Nie nie, właśnie podoba mi się to-dotknęłam jego dłoni, która spoczywała na stoliku.-Głupio mi to mówić, ale jesteś naprawdę niesamowity. Twój głos, uśmiech ..
-Dziękuję Is, miło to słyszeć-uśmiechnął się znowu.
-Ehh, chyba muszę już wracać-spojrzałam na zegarek i przypomniałam sobie, że tata kazał mi wcześniej wrócić.
-Odprowadzę Cię-posłał mi kolejny uśmiech. Zgodziłam się. Dość szybkim krokiem szliśmy w stronę mojego domu.
-Dasz radę wrócić sam ?-zapytałam patrząc na niego z uwagą.
-Mieszkam obok-zaśmiał się.
-Oo, jak miło-byłam dość zaskoczona. Miło zaskoczona.
-Isy-usłyszałam dobrze znajomy głos mojego taty i odwróciłam się.
-Pan Campbell-odezwał się chłopak na widok mojego taty i zrobił twardą minę.
-Jesteś synem Adams'a, prawda ?-zapytał mój tata. Chłopak kiwnął głową.
-O co tu chodzi ?-zapytałam zdziwiona. Skąd oni się znali ?
-Is, prosiłem Cię, żebyś wróciła godzinę temu-ojciec spojrzał na mnie surowo.
-Była ze mną-wtrącił się Nick.
-Do widzenia chłopcze-tata znów posłał mu złowrogie spojrzenie.
-Do zobaczenia jutro-uśmiechnął się do mnie chłopak i odszedł.
-Tato, o co tu chodzi !?-zaczęłam się drzeć na niego, kiedy weszliśmy do domu.-Dlaczego jesteś taki niemiły ?
-Nie chce, żebyś spotykała się z tym chłopakiem-posłał mi surowe spojrzenie.
-Dlaczego ?-skrzyżowałam ręce na piersiach i spojrzałam na niego zszokowana. O co tu chodziło ?
-Będę chyba musiał tu zostać dłużej-powiedział jakby sam do siebie.
-Tato!
-Is, idź do siebie !-krzyknął.
-Nie ruszę się, póki nie powiesz mi o co chodzi-spojrzałam mu w oczy.
-W takim razie stój tu sobie cały dzień-odwrócił się i szybkim krokiem poszedł do swojego biura. Westchnęłam głośno i udałam się do swojego pokoju.

*22 maja*

Dziś zajęcia z gitary. Podobało mi się, że zajęcia były rozplanowane w różnych porach dnia. Dzisiaj miałam stawić się na uczelni dopiero o 17. Postanowiłam wyjść wcześniej i iść na miasto. Wstałam koło 12 i od razu poszłam pod prysznic. Kiedy wróciłam ubrałam się w wybrane wcześniej ubrania. Przestraszyło mnie pukanie w szybę i od razu się odwróciłam. Zrobiłam większe oczy, kiedy zauważyłam Nicholas'a stojącego na balkonie. Pospieszpie otworzyłam drzwi.
-Co tu robisz ?-zapytałam szeptem. Nie chciałam, żeby tata się dowiedział. Chyba go nie lubi.-Zwariowałeś ? Mój tata może Cię zobaczyć.
-Mamy jeszcze 4 godziny, zanim zaczną się zajęcia-uśmiechnął się do mnie zachęcająco.-Chce Cię zabrać w jedno miejsce.-Dodał.
-Dobra, ale wychodzimy z domu jak normalni ludzie..-zaśmiałam się.
-Twój tata nie będzie zadowolony, kiedy mnie zobaczy-przerwał mi.
-To spotkajmy się na dworzu-zawachałam się chwilę.
-Is !-usłyszałam głos mojego taty.
-Idź-pospieszyłam chłopaka i zamknęłam za nim drzwi. Następnie szybko usiadłam na łóżku.
-Rozmawiałaś z kimś ?-zapytał zdziwiony.
-Yyy .. tak. Dzwoniła Nina-uśmiechnęłam się sztucznie.
-Wychodzisz ?-zapytał widząc, że mam na sobie już buty i torebkę na ramieniu.
-Ee .. tak, idę na miasto-posłałam mu kolejny niepokojący uśmiech.
-Sama ?
-Tak-szepnęłam tylko i wstałam.-Kocham Cię-pocałowałam tatę w policzek i wyszłam z pokoju. Szybko zbiegłam ze schodów i już po chwili znalazłam się na dworze.
-Bu!-usłyszałam i zauważyłam Nick'a wyskakującego zza rogu.
-Przestań-walnęłam chłopaka lekko w ramię.
-W porządku ?-zapytał.
-Tak, jak najbardziej-odpowiedziałam zadowolona widząc znów jego zniewalający uśmiech.-To gdzie idziemy ?-zaciekawiłam się.
-Właśnie tutaj-chłopak zatrzymał się przed sklepem muzycznym i otworzył mi drzwi. Sklep był dosłownie ogromny. Na ścianach wisiały duże zdjęcia najlepszych wykonawców na świecie. Były regały z płytami, mnóstwo instrumentów i dobra muzyka puszczana z głośników.-Tutaj zawsze przychodzę szukać inspiracji-usłyszałam głos chłopaka i ruszyliśmy do działu z gitarami.
-Nie wzięłam gitary z Londynu-widząc te wszystkie cudeńka przypomniało mi się to.
-Wypróbuj jakąś-zachęcił mnie. Przeszliśmy przez cały dział. Znalazłam taką jedną, wyjątkową, która mi się podobała.-Zagraj coś-uśmiechnął się. Usiadłam na stołku, wzięłam gitarę i zaczęłam grać moją ulubioną piosenkę chłopaków 'Little Things'.-Jesteś naprawdę niesamowita-powiedział, kiedy już skończyłam i posłał mi kolejny zniewalający uśmiech.
-Dziękuję Nick-odwzajemniłam uśmiech. Następnie ruszyliśmy na dział z fortepianami. Odmówiłam grania na tym instrumencie, a nowo poznany chłopak dobrze mnie zrozumiał i sam zasiadł by coś zagrać. Dobrze mi się go słuchało, miał wielki talent. Poczułam nagle wibracje mojego telefonu i wyjęłam do z torebki. Dzwonił Zayn. Szczerze od mojego przyjazdu nie rozmawiałam z nim jeszcze. Ale czy chciałam tego ? Nowy York to aktualnie moje życie. Do Londynu wrócę za miesiąc, na bal, rozdanie świadectw. Wtedy z nimi wszystkimi się spotkam, porozmawiam. Jednak .. myślę, że zostanę w Nowym Yorku nie tylko mój przewidziany rok. Przygryzłam dolną wargę i zawachałam się. Spojrzałam na Nicholas'a, który grał i śpiewał patrząc na mnie cały czas z wielkim uśmiechem na ustach. Odrzuciłam połączenie i wróciłam do słuchania Nicko. Siedzieliśmy w sklepie muzycznym naprawdę długo i zauważyłam, że dochodziła już piąta.
-Nick, spóźnimy się na zajęcia-spojrzałam na chłopaka z nieobecnym wzrokiem. Wstał i wziął ode mnie gitarę. Wyjąłz tylnej kieszeni spodni kartę kredytową, którą szybko zeskanował. Do jednej ręki wziął pokrowiec z gitarą, zaś drugą złapał mnie. Wybiegliśmy ze sklepu i złapaliśmy taksówkę, by nie spóźnić się aż tak. Były straszne korki. W końcu to Nowy York. Postanowiliśmy wysiąść z taksówki i zaczęliśmy biec ile sił w nogach, by dotrzeć jak najszybciej do uniwersytetu.
-Spóźnieni-padło pierwsze słowo, kiedy weszliśmy na salę. Nauczycielem od gitary był również facet, jednak nieco starszy, niż pan Paul. Zajęliśmy posłusznie miejsca gdzieś na tyłach 'widowni' i wpatrywaliśmy się w osoby grające na scenie.
-To mój brat-szepnął Nicholas. Zdziwiło mnie to trochę, bo przecież bratem Nicko jest Alex. Przypomniałam sobie wtedy rozmowę z Alex'em. Mówił, że ma przecież dwóch braci, oboje są w moim wieku i chodzą do MUNY. To wszystko wyjaśnia.
-Bliźniak ?-zaciekawiłam się.
-To tylko ta sama data urodzenia-uśmiechnął się.-Na imię ma Tyler.
-Fajnie chyba jest mieć rodzeństwo-stwierdziłam.
-No, a Ty Is, nie masz rodzeństwa ?-spojrzał na mnie z zaciekawieniem.
-Nie. Chociaż .. chciałabym. Całe 'dzieciństwo' spędziłam w towarzystwie przyjaciółek i ich braci. Tata ciągle pracował, a matka ma mnie w dupie-wytłumaczyłam.
-To przykre-odezwał się po chwili.
-Nie, nie .. po prostu tak było i nie ma co się użalać-otarłam łzę.
-Nicholas !-usłyszeliśmy krzyk nauczyciela. Ja aż podskoczyłam z wrażenia.-Nicholas jazda na scenę. Mój towarzysz wstał z miejsca i ze swoją gitarą wszedł na scenę. Przysunął mikrofon i usiadł na stołku. Byłam ciekawa jak radzi sobie z tym instrumentem.

 
 
Zdziwiło mnie trochę to, że zaśpiewał piosenkę po hiszpańsku. Jednak wyszło mu to niesamowicie. Całkiem odpłynęłam. Nicholas ma naprawdę welki talent. Potrafi wspaniale śpiewać, grać na gitarze, fortepianie .. jest niesamowity. W dodatku ta jego pozytywna energia, wielki uśmiech i poczucie humoru. Dawno nie spotkałam się z tak pozytywną osobą.
-Widzę coś, co niewątpliwie mnie zaciekawiło-podsumował nauczyciel po występie Nick'a.-Dobrze, teraz pora na .. pannę Coox.-wyczytał z listy. Wytrzeszczyłam oczy i zaczęłam rozglądać się po sali, kiedy zauważyłam wchodzącą na scenę Kim. Co ona tu robiła ?
-Jak Ci się podobało ?-usłyszałam głos Nicholas'a, który znalazł się obok mnie.
-To było niesamowite, tylko dlaczego zaśpiewałeś po hiszpańsku ?-zaciekawiłam się.
-Pochodzę z Hiszpanii i wolę śpiewać w tym języku-posłał mi ciepły uśmiech. I w dodatku jest Hiszpanem .. Ideał.
 
 
 
 
hejooooo :) mam dla was 5 rozdział :) JEDNAK dzisiaj, bo siostra przyjeżdża i nie bd. czasu potem ... zadowoleni ? nie mam czasu, żeby się rozpisywać, więc ...komentujcie ! zadawajcie pytania mi, jak i nowym bohaterom, którzy się pojawili oraz tym, którzy są od początku :) kocham was, komentujcie, +nowy wygląd bloga. rozdział długi, więc liczę na długie komentarze, kocham :)-Alex :)


14 komentarzy:

  1. Świetny! chyba szykuje się jakiś romans :D czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hiszpan ?! Chyba się posikam ze szczęścia ! ; 3. Jaki łądny wygląd blog xD. Odrzuciła połączenie Zayna ! Smutam, no ale Hiszpan !! ; )Kiedy next ? Błagam next ! ; *

    A tymczasem zapraszam do mnie :
    + http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/
    + http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    Całuje.
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, wiedziałam, że ktoś złapię podjarę, że to Hiszpan ;* rozdział 6 dodam chyba we wtorek, jeśli jeszcze ktoś skomentuje, cierpliwości :)

      Usuń
  3. Genialne :D Wygląd bloga też świetny. Bardzo podobają mi się nowi koledzy Is. A zwłaszcza Nicholas, to taki słodziak *____*

    Pozdrawiam i czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział genialny tylko żałuję, że porzuciła wszystkich przyjaciół w Anglii. Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wszystkich, Kim zrobiła wejście smoka do NY, hahah ;) - Alex :)

      Usuń
  5. Awwwwww, dziewczyno oddaj talent!
    Genialne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahaha, dziękuję, nie oddam, bo nie mam ! ;p - Alex :)

      Usuń
  6. czemu nie odebrała od niego no? przecież ona nie może go olewać! no weeeź! mam nadzieję,że Zayn ją odwiedzi i to szybko! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział genialny. :) Fajny ten Nick. Ale co Kim robi w jej szkole? ;>
    Pozdrawiam i czekam na następny. :D xx
    Zuza (wcz. ruda mycha)

    OdpowiedzUsuń